fałszywe wspomnienia

Fałszywe wspomnienia. Gdy pamiętasz wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca

Fałszywe wspomnienia – historia prawdziwa:

Rodzinne spotkanie. Herbata, ciasto i album ze zdjęciami na kolanach. Czas wspomnień. Basia spogląda na 2-letnią wersje siebie. Nagle z mglistej otchłani pamięci wyłania się nieprzyjemny obraz. Metalowe łóżko, wykrochmalona pościel, jednorazowe niebieskie ochraniacze na nogach, sucharki na śniadanie…

Mamo, a właściwie to dlaczego leżałam w szpitalu, kiedy miałam dwa lata? Zapada cisza. Mama marszczy brwi w konsternacji.

Dziecko, przecież nic takiego nigdy się nie wydarzyło.

***

Fałszywe wspomnienia  – nazywane też pseudowspomnieniami[1] – to wspomnienia, które dotyczą fikcyjnych zdarzeń z naszej osobistej historii życia. Sytuacje te w rzeczywistości nigdy nie miały miejsca, choć osoba wspominająca je jest przeświadczona o ich autentyczności. Jak dochodzi do powstania fałszywych wspomnień?

Fałszywe wspomnienia – jak powstają?

Istnieje pewien mit na temat funkcjonowania pamięci autobiograficznej: że działa ona niczym wyspecjalizowane urządzenie rejestrujące, która od naszych pierwszych dni na tym świecie (a są tacy, co sądzą, że dzieje się to już w okresie prenatalnym) tworzy wierny zapis wydarzeń z naszego dotychczasowego życia i odkłada te wszystkie nagrania w jakimś magazynie.

Jak dotąd niestety żadnemu chirurgowi nie udało się odkryć minikamerki w tkankach pomarszczonego mózgu (zresztą – to chyba byłby koszmar, gdyby takie urządzenie rzeczywiście istniało! Obejrzyjcie tylko Black Mirror, odcinek The Entire History of You).

Dziś już wiemy na pewno, że pamięć działa inaczej.

Badania wskazują bowiem, że w pamięci zachodzą złożone procesy konstruktywne, w efekcie których reprezentacja pamięciowa zdarzenia odbiega w mniejszym lub większym stopniu od jego rzeczywistego przebiegu.

Pseudowspomnienia wydarzeń, których nie przeżyliśmy, stanowią produkt procesów konstruktywnych i pojawiają się wtedy, gdy dokonamy błędnej lokalizacji źródła tych wspomnień. To znaczy: błędnie przypiszemy pochodzenie wspomnienia o jakimś wydarzeniu do osobistego doświadczenia zamiast na przykład do przeżyć innej osoby.

Można więc powiedzieć, że pseudowspomnienia mogą być zlepkiem naszych rzeczywistych doświadczeń, wyobrażeń, wiedzy ogólnej, zasłyszanych historii, obejrzanych filmów i tak dalej.

Bogatsi o tę wiedzę możemy przewidzieć, że przedstawiona na początku scenka przyjmuje następujący obrót: mogłoby się okazać, że w szpitalu była bliska kuzynka Basi, a nie Basia. Ba! Mogłoby się okazać, że Basia sama nigdy swojej kuzynki w szpitalu nie odwiedzała, ale za to wielokrotnie słuchała opowieści o tym wydarzeniu podczas rodzinnych spotkań. Te zasłyszane historie w połączeniu z określonymi schematami wiedzy o szpitalach, jakie posiadała Basia (m.in. wyniesione z filmów), mogłyby stworzyć spójny i prawdopodobny scenariusz. Kiedy dorzucimy do tego subiektywne przekonanie o tym, że zdarzenie naprawdę rozegrało się w moim życiu (a nie w mojej fantazji, śnie czy życiu kuzynki), mamy gotowy przepis na pseudowspomnienie.

Zresztą – przekonajcie się sami! Być może w Waszych rodzinach funkcjonują jakieś zabawne anegdotki o wydarzeniach z Waszego dzieciństwa. Kiedy wrócicie myślami do tych wydarzeń, możecie nie mieć jasności, czy pamiętacie je ze względu na swoje osobiste przeżycia czy raczej przyjęliście wersję rodziców na ten temat (pewnie zresztą trochę podkoloryzowaną dla celów rozrywkowych). Nawet jeśli macie wrażenie, że pamiętacie szczegóły tego zdarzenia: zastanówcie się, na ile rzeczywiście te szczegóły skrywa Wasza pamięć, a na ile jest to wiedza wyniesiona np. z przeglądu zdjęć rodzinnych.

Fałszywe wspomnienia w gabinecie terapeuty

Jak dotąd dowiedzieliście się, że fałszywe wspomnienia powstają w wyniku naturalnych procesów pamięciowych i generalnie nie jest to żaden powód do zmartwień. Problem pojawia się na przykład wtedy, gdy pseudowspomnienia stają się podstawą do wniesienia oskarżeń o popełnienie przestępstwa…

Takie sytuacje miały miejsce na przykład w Stanach Zjednoczonych w latach  80 i 90 ubiegłego wieku. 1, [2] Głośnym echem odbiły się historie osób, które w toku specyficznych terapii „odzyskały” mrożące krew w żyłach wspomnienia traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa [3]. Przed sądem stawali domniemani sprawcy – zwykle najbliżsi krewni – a potem okazywało się, że przestępstwo, o popełnienie którego zostali oskarżeni, nigdy się nie wydarzyło.

Istnieje wiele badań, które dowodzą, że odpowiednia sugestia ze strony innej osoby, może znacząco przyczynić się do tego, że zaczynamy wierzyć w coś, co nie miało miejsca1. Zwłaszcza, gdy jest to osoba, która darzymy autorytetem. Problem ten opisywałam w artykule na temat dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości.

Można wyróżnić kilka technik, które – jeśli są stosowane w celu odzyskania wspomnień – mogą w efekcie raczej je wykreować. Mowa tu oczywiście o sytuacji, kiedy dane wspomnienie nie pojawiało się wcześniej przed rozpoczęciem oddziaływań tymi metodami.

Są to:

  • sterowane wyobrażenia (kiedy terapeuta prosi o wyobrażenie sobie określonego scenariusza i intensywne wczuwanie się w rozgrywane sceny),
  • hipnoza (badania pokazują, że zwiększa ona subiektywne przekonanie o tym, jakie wydarzenie miało miejsce, ale nie zwiększa trafności wspomnień),
  • wykorzystywanie zdjęć rodzinnych w celu „lepszego przypominania”,
  • techniki służące regresji (terapeuta nakazuje cofniecie się do wczesnego wieku i przeżycie na nowo minionych wydarzeń). Warto obalić przy okazji kolejny mit i wspomnieć, że w przypadku regresji uczestnicy nie tyle dokonują mentalnej podróży w czasie (jak już wiecie – umysł nie działa jak taśma wideo), co po prostu odtwarzają w swoim zachowaniu swoją wiedzę i przekonania na temat tego, jak zachowywali się danym okresie swojego życia.

A tak właściwie to… czy można nie pamiętać traumatycznych wydarzeń?

Wydaje się, że pewne sytuacje odciskają na psychice takie piętno, że nie może ono zostać w żaden sposób wymazane. Istnieją jednak teorie, które mówią o tym, że nasz umysł jest wyposażony w szereg mechanizmów obronnych chroniących nas przed uświadomieniem sobie przeżytych traum – miałoby to bowiem konsekwencje, których nasza psychika mogłaby nie udźwignąć. Takim mechanizmem jest wyparcie, które usuwa niechciane przeżycia do nieświadomości. Przy czym wspomnienia te od czasu do czasu dają o sobie znać, np. w snach i fantazjach.2

Co prawda badania pokazują raczej, że osoby po traumatycznych przeżyciach nie tylko nie zapominają tego, co ich spotkało, ale wręcz borykają się z problemem, że wspomnienia mimo upływu lat wciąż ich nawiedzają. Istnieją jednak też dane, które sugerują, że niekiedy możliwe jest niepamiętanie wydarzenia, które miało traumatyczny charakter1.

Jak można zminimalizować ryzyko wykreowania fałszywych wspomnień?

Wiedza na temat mechanizmów pamięci i jej zniekształceń to podstawa.[2] Czytajcie mądre książki i mądre blogi! 🙂 Poza tym przyda się otwartość na alternatywne wyjaśnienia pochodzenia danego wspomnienia. Jeśli zastanawia Was jakieś wydarzenie z przeszłości, zawsze warto pogadać o nim ze znajomymi i rodziną.

Jeśli potrzebujecie skorzystać z profesjonalnej pomocy psychologicznej, korzystajcie z usług profesjonalistów, którzy swoje wykształcenie wynieśli z uznanych szkół psychoterapii. Psychoterapeuta właśnie po to tyle lat się szkoli i pracuje nad sobą, aby postępować etycznie i nie stosować ryzykownych technik. Unikajcie specjalistów, którzy obiecują, ze doprowadzą Was do wspomnień z okresu niemowlęctwa czy nawet poprzedniego wcielenia… Co kto lubi, ale warto wiedzieć, że nie ma to nic wspólnego z psychologią i psychoterapią.

Podsumowanie

  • Badania naukowe już dawno obaliły mit o tym, że pamięć ludzka działa jak taśma wideo i można – np. w stanie hipnozy – cofnąć się do dowolnego punktu życia danej osoby.
  • Niedoskonałość człowieka nie ominęła jego pamięci. Nasza pamięć jest podatna na zniekształcenia, a zachodzące w niej procesy konstruktywne mają udział w powstawaniu zjawiska, jakim są fałszywe wspomnienia.
  • Istnieją techniki, które mogą sprzyjać powstawaniu pseudowspomnień. Ich stosowanie w celu odzyskania wspomnień nie jest zbyt dobrym pomysłem. Zamiast faktów możemy otrzymać fałszywe wspomnienia.
  • Należy mieć na uwadze, że istnieje możliwość przypomnienia sobie np. faktu molestowania po długim okresie niepamiętania, choć badania pokazują jednak, że zwykle takie wydarzenia – jeśli faktycznie miały miejsce – to są pamiętane.

Lektura dla zainteresowanych psychologią uczenia się i pamięci

  • Psychologia pamięci. Badania, teorie, zastosowania” Marii Jagodzińskiej – jeden z obowiązkowych podręczników na studiach psychologicznych, które naprawdę przyjemnie się czyta. Na pewno nie jest to lektura na podróż tramwajem ani do porannej kawy, ale polecam ją osobom, które są zainteresowane psychologią uczenia się i pamięci i chciałyby poznać temat od strony naukowej. Aktualne wydanie jest przejrzyste, atrakcyjne wizualnie – na marginesach znajdują się wyjaśnienia ważnych pojęć, a pod koniec każdego działu – zwięzłe podsumowania.

 

Przypisy

[1] Jagodzińska, M. (2008). Psychologia pamięci. Badania, teorie, zastosowania. Gliwice: Wydawnictwo Helion.

[2] Ulatowska, J., Sawicka, M. (2017). Odzyskiwanie wspomnień w praktyce klinicznej – przegląd badań. Psychiatria Polska, 51, 609-618.

[3] Co nie wyklucza, że podczas terapii może dojść do uświadomienia sobie przez pacjenta realnych doświadczeń o traumatycznym charakterze. Badania pokazują jednak, że zwykle pamięć o takich wydarzeniach (np. doświadczenia molestowania seksualnego) zostaje zachowana mimo upływu lat. Niemyślenie o traumie przez długi czas nie musi oznaczać, że treści zostały wyparte.

Psycholog, entuzjastka psychoterapii humanistyczno-egzystencjalnej. Zawodowo zajmuje się wsparciem psychologicznym i psychoterapią. Pracuje w oparciu o podejście egzystencjalne. Współpracuje z ośrodkami terapeutycznymi i prowadzi prywatną praktykę w Warszawie.