dawanie rad

Dawanie rad a psychoterapia. O tym, dlaczego psychoterapeuci nie mówią, jak żyć

Proszę pani, no i co ja powinnam teraz zrobić – rozwieść się czy nie? Jak pan myśli, jaki kierunek studiów będzie dla mnie najlepszy? Czy powinienem wyprowadzić się z domu? Z kim mam się związać: z Marzeną czy z Krystyną? Co by mi pani doradziła: szukać nowej pracy czy zostać w starej? Czy wyrzucić byłego ze znajomych na facebooku? Pytania tego rodzaju padają od czasu do czasu z ust osób, które zjawiają się w gabinetach psychoterapeutów. Mają one nadzieję, że specjalista zaoferuje im gotowe rozwiązanie lub rozstrzygający werdykt. W niniejszym artykule wyjaśniam, dlaczego tak się nie stanie. 

Wprowadzenie

Jednym z popularnych mitów na temat psychoterapii jest przekonanie, że polega ona na dawaniu rad. Klient zjawia się z określonym problemem, a specjalista ma wyprodukować najkorzystniejsze rozwiązanie sytuacji. Pychoterapia w takim wydaniu jawi się jako proces wtajemniczania w obszary wiedzy ogólnie niedostępnej, zapisanej w mitycznej księdze „Jak żyć długo i szczęśliwie”, którą otrzymują w pakiecie lektur obowiązkowych wyłącznie uczestnicy szkoleń z psychoterapii.

Psychoterapeuta wydaje się zatem światłym mędrcem, który „wie najlepiej”, natomiast klient – nieoświeconym, który „nie wie nic”. Pokusa, aby zasięgnąć życiowej porady, jest zatem silna. Tymczasem jedna z ogólnie uznanych zasad w psychoterapii mówi o tym, że psychoterapeuci powinni powstrzymywać się od dawania rad. Nie dlatego, że w samych radach jest coś złego, tylko dlatego, że na dłuższą metę okazują się one po prostu mało pomocne, a w pewnych sytuacjach nawet szkodliwe.

Dlaczego psychoterapeuci unikają dawania życiowych rad?

Generalna zasada wśród psychoterapeutów jest następująca: rad nie dawać. Jest to oczywiście uogólnienie, od którego mogą odbiegać stanowiska poszczególnych szkół psychoterapii. Teoretycznie terapeuta szkoły poznawczo-behawioralnej będzie bardziej aktywny w obszarze dawania wszelkich sugestii i instrukcji od specjalisty pracującego w nurcie psychodynamicznym. W praktyce skłonność do doradzania będzie zależała również od stylu pracy terapeuty oraz indywidualnych potrzeb klienta. Specjalista za każdym razem ocenia, jaki wpływ na funkcjonowanie klienta może mieć konkretna interwencja. Przy czym paradoksalnie klientom najbardziej spragnionym gotowych rozwiązań – osobom zależnym od innych, niepewnym siebie, mającym skłonności do szukania aprobaty społecznej – dawanie rad może bardziej zaszkodzić niż pomóc. 

Można wymienić szereg argumentów za tym, by od dawania rad raczej stronić:

  1. Brak wystarczającej wiedzy. Terapeuta – zwłaszcza na początku psychoterapii – nie ma pełnego oglądu sytuacji, w której znalazł się klient. Ma do dyspozycji tylko wybrane dane, jakie do tej pory dostarczył klient. Opis jest niepełny, mniej lub bardziej zniekształcony. W centrum uwagi klienta mogą znajdować się bieżące przeżycia, a inne istotne informacje mogą zostać przemilczane. Nie sposób przecież oddać całej złożoności sytuacji na 50-minutowej sesji terapeutycznej. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że to klient zna siebie najlepiej i dysponuje informacjami, które mogą być pomocne w odnalezieniu rozwiązań. Zadanie terapeuty to umiejętne wyeksponowanie i wypunktowanie tych informacji. 
  2. Brak gwarancji sukcesu. Psychoterapeuci nie mają szklanej kuli i nie wiedzą, jakie efekty będzie ostatecznie miało zasugerowane przez nich rozwiązanie. Po drodze może się pojawić wiele skutków ubocznych, których nie dało się przewidzieć, a ostatecznie to przecież klient, a nie terapeuta, zmierzy się z konsekwencjami dokonanych wyborów. Podjętej decyzji nie da zareklamować i anulować, bo „to nie była moja decyzja, moja terapeutka tak kazała!”. 
  3. Ryzyko umacniania zależności. W psychoterapii docelowo chodzi o osiągnięcie przez klienta niezależności. By nauczył się on polegać na swoim osądzie, a na opinie innych patrzył z odpowiednim dystansem. Aby wyszedł z pułapki szukania „potwierdzenia” i pewności u innych. Nagminne dawanie rad przez terapeutkę może wspierać skłonność klientki do bycia zależną od innych. 
  4. Wzmacnianie problemu. Wiele przyczyn może stać za sytuacją, w której osoba pragnie otrzymać konkretną radę. Jeśli jest to brak wiary we własne kompetencji, brak zaufania do siebie i problem z wzięciem odpowiedzialności za własne wybory, to terapeuta, dając gotowe rady, wzmacnia u klienta niekorzystny obraz samego siebie i przekonanie, że „inni wiedzą lepiej”.
  5. Subiektywizm terapeuty. Kiedy terapeutka daje radę, jest ona wypadkową jej osądów, a nie klienta. Rozwiązanie, które w jej mniemaniu jest dla klienta najlepsze, może być w praktyce zupełnie niedostosowane do jego możliwości, potrzeb czy światopoglądu. 
  6. Kwestia etyki. Mówienie ludziom z pozycji autorytetu, jak mają żyć, jest wysoce nieetyczne. Stwarza pole do manipulacji i narusza prawo do autonomii klienta.

Pragnienie otrzymania gotowych rozwiązań a realia psychoterapii

Mit utożsamiający psychoterapię z doradzaniem ma pokłosie w postaci nierealistycznych oczekiwań klientów. Gdy rzeczywistość okazuje się inna, naturalną reakcją jest uczucie rozczarowania, żalu i irytacji. Dlatego tak ważne jest, aby specjalista wyjaśnił, na czym polega psychoterapia podczas wstępnych konsultacji (o tym, jak one przebiegają przeczytasz tutaj) i formułowania kontraktu terapeutycznego (a o tym, czym jest kontrakt tu).

Klient, który zjawia się w gabinecie psychoterapeutycznym, czasem nie dysponuje żadną wiedzą na temat psychoterapii prócz skryptów z filmów i literatury. Edukacja psychologiczna w szkole nie istnieje, skąd zatem klientka ma czerpać wiedzę terapii, jeśli nie od swego terapeuty? Na rynku polskim istnieje zaledwie garstka książek o psychoterapii dedykowana nieprofesjonalistomii, ale ciągle się zastanawiam, czy zagląda do nich ktoś oprócz psychologów.

Postawieni przed różnego rodzaju wyzwaniami pragniemy szybkich rozwiązań i gotowych instrukcji. Pokładamy wtedy bardzo duże nadzieje w terapeucie i liczymy, że rozstrzygnie palący nas dylemat. Jednak psychoterapeuta nie wyda werdyktu: „Twój chłopak cię wykorzystuje, zostaw go”, „Twoi rodzice są toksyczni, trzymaj się od nich z daleka”, „Powinnaś rzucić pracę”. Można wobec tego zacząć się zastanawiać: skoro psychoterapeuta nie daje rozwiązań, to na czym polega psychoterapia? Co może zaoferować terapeuta osobie, która stanęła na życiowym rozstaju?

Co zamiast rad oferują psychoterapeuci?

Naczelną zasadą szukania odpowiedzi w obliczu dylematów życiowych i decyzyjnych klienta jest odniesienie się do jego (lub jej) potrzeb i zasobów. Klient jest ekspertem od swojego życia: przeżył ze sobą całe swoje życia i zna siebie najlepiej. Specjaliści dysponują całą gamą narzędzi, które mają na celu pomóc klientowi odkryć tę życiową wiedzę i na nowo jej zaufać. Służą temu wspierające refleksję i samopoznanie pytania, różnorodne ćwiczenia, zadania i techniki terapeutyczne. Terapeuci reprezentujący różne szkoły psychoterapii dysponują oczywiście różnymi metodami pracy. Ważna jest eksploracja dostępnych możliwości działania, ustosunkowanie się do nich, realistyczna ocena oraz rozważenie ich prawdopodobnych następstw w szerszym kontekście.

Psychoterapeuci skupiają się przede wszystkim na odkrywaniu i eliminowaniu czynników, które utrudniają podjęcie decyzji oraz odnajdywaniu zasobów, które pomogą klientowi w realizacji określonego zamiaru. Może się na przykład okazać, że klient tak naprawdę wie dokładnie, co chce zrobić w danej sytuacji, ale problem tkwi w tym, że się obawia lub w siebie nie wierzy. Czynników ograniczających może być więcej: niekorzystne przekonania i nawyki, brak określonych umiejętności psychospołecznych (np. w zakresie komunikacji, asertywności), problemy emocjonalne, patologiczny lęk i wiele innych. Zasoby z kolei mogą być przez klienta zupełnie niedostrzegane i należy je wyeksponować: to mogą być konkretne sprzyjające rozwiązaniu kompetencje i cechy charakteru, sukcesy z przeszłości, motywacja, itd.

Rozwiązanie jest w Tobie!

Najlepszym rozwiązaniem problemów klienta jest to, do którego on sam dojdzie. Czasem chodzi o to, żeby klient sam siebie usłyszał (zamiast kierować uszy w stronę opinii innych) i potraktował poważnie swoje uczucia i intuicję. Kiedy nazwie i ugłośni swoje przemyślenia, zyska nowe rozumienie swojej sytuacji, a to ułatwi podjęcie decyzji.

Psychoterapeuci są wprawionymi słuchaczami. Bywa, że rozwiązanie wyłania się wtedy, gdy terapeuta zbierze w całość to, co usłyszał od klienta i ujmie to w zgrabnym podsumowaniu. Czasem nasze własne przemyślenia nabierają mocy dopiero w ustach drugiej osoby. Gdy klient je usłyszy, doznaje wtedy poczucia oczywistości: oto okazuje się, że od zawsze wiedział, co dla niego dobre. To przecież takie oczywiste! To jest właśnie to!  

Psychoterapia to kreatywny proces odkrywania przez klienta samego siebie. Uświadomienie sobie przez klientów własnych wartości, aspiracji i pragnień ułatwia im obranie własciwego kierunku w życiu. Podczas psychoterapii ma miejsce również proces godzenia z naturalnymi ograniczeniami, niepewnością związaną z dokonywaniem wyborów i z tym, że każda decyzja pociąga za sobą jakieś zyski i straty – dlatego właśnie warto podejmować je świadomie i w zgodzie ze sobą.

Z psychoterapeutą na ryby 

Znacie powiedzenie lepiej dać komuś wędkę niż rybę? Można uznać, że ta mądrość ma tutaj swoje zastosowanie. Psychoterapeuci nie są sprzedawcami ryb, tylko wprawionymi wędkarzami 🎣. Klient w procesie psychoterapii uczy się przy wsparciu psychoterapeuty łowić ryby – to znaczy poznaje, w jaki sposób może rozwiązywać swoje problemy, osiągać cele i podejmować samodzielne decyzje.

Specjalista najpierw zapyta, jakie ryby w ogóle Ciebie interesują – to znaczy sprawdzi, czego Ty właściwie chcesz i jakie są Twoje oczekiwania (wobec siebie samego, terapii, życia, itp.). Sam proces odkrywania tych preferencji może być przełomowy, bo może się okazać, że co prawda chcesz rybę, ale nie wiesz, na jaką masz ochotę! Istnieje wiele gatunków ryb. Pomocniczo terapeuta może dopytać, do czego właściwie jest Ci ta ryba potrzebna. Odkrycie motywacji do łowienia ryb to kolejny przełom! Chcesz ją zjeść, trzymać w stawie, wrzucić do akwarium? Bo jeśli jesteś głodny, to złota rybka – choć powszechnie pożądana – nie będzie najlepszym wyborem. A może chodzi tylko o to, żeby łowić, bo tak robią wszyscy i tak wypada? Może pochodzisz z rodziny wędkarzy i chcesz, żeby rodzice byli dumni? A może tak naprawdę nie lubisz łowić i marzy Ci się… zbieranie grzybów? 

Załóżmy jednak, że odkryłeś/aś swój cel i już wiesz na pewno, że pragniesz złowić pstrąga potokowego. Jeśli nigdy wcześniej nie łowiłeś/aś ryb, pstrąg jest dużym wyzwaniem. Warto zacząć od płotek w pobliskiej rzece. Wspólnie z terapeutą zastanowicie się, jak konkretnie się do tego zabrać. Odkryjesz, że lepiej nie robić tego rękami i że zbieranie ryb, które bezwiednie unoszą się na wodzie, nie jest najlepszym pomysłem. Poznasz różne modele wędek, przetestujesz je, nim dobierzesz odpowiedni dla siebie model. Terapeuta pomoże w wyborze sprzętu, przećwiczy z Tobą różne umiejętności. Krok po kroku będziesz nabierał/a wprawy w łowieniu. Być może odkryjesz w sobie nieznaną dotąd cierpliwość, wytrwałość, zyskasz wiarę w swoje możliwości. Aż pewnego dnia, gdy poczujesz gotowość, wyruszysz w teren sam/a. Satysfakcja ze złowienia pierwszej ryby podobno jest bezcenna.

Doprawdy – ileż by Cię ominęło, gdyby terapeutka na dzień dobry wręczyła Ci po prostu rybę!🐠 

Kiedy potrzebujesz ryby rady tu i teraz

Dzięki wędkarskiej opowiastce o psychoterapii wiesz już, że psychoterapia to nie wizyta w sklepie rybnym, a raczej kurs samodzielnego wędkowania – indywidualnie dostosowany do potrzeb, możliwości i aspiracji kursanta. Zdarza się jednak niekiedy, że do psychoterapetki przychodzi osoba, która nie ma siły utrzymać w dłoniach wędki. Oczekiwanie od niej, aby sama sobie złowiła rybę, byłoby błędem. Trzeba najpierw zająć się przeszkodami, które uniemożliwiają jej samodzielne radzenie sobie. Czas wędkowania przyjdzie później, nie ma się co spieszyć. W międzyczasie przede wszystkim należy tej osobie zapewnić ochronę i bezpieczeństwo, stworzyć warunki do regeneracji sił.

Oczywiście czasem klienci najzwyczajniej w świecie potrzebują konkretnych, jasnych wskazówek i nie planują uczestniczyć w głębszym terapeutycznym procesie. Przydatna w takiej sytuacji będzie wizyta u psychologa, który zajmuje się poradnictwem psychologicznym i oferuje porady w ramach swoich usług. Taki specjalista udziela rad w zakresie zdrowia psychicznego. Pomoc tego rodzaju ma charakter doraźny. Psycholog diagnozuje problem i na podstawie swojej specjalistycznej wiedzy, własnego doświadczenia i ogólnych rekomendacji formułuje określone zalecenia w przedstawionej przez klienta sytuacji. Przedstawia wachlarz potencjalnie korzystnych kierunków działania, udziela informacji z obszaru zdrowia psychicznego, nazywa różne zjawiska, edukuje.

Z psychologii płynie w końcu całkiem wiele przydatnych wskazówek. Na podstawie wyników badań psychologicznych formułowane są przeróżne wskazania lecznicze i wspierające zdrowie psychiczne. Psychologowie praktycy przekuwają je na praktyczne zalecenia, które klient może zdecydować się wdrożyć do swojego życia (na przykład wiemy, że wzmacnianiu poczucia dobrostanu psychicznego mogą sprzyjać techniki psychologii pozytywnej, o czym pisałam w poprzednim artykule).

Rola psychologa jest jednak odmienna od tej, jaką odgrywa w życiu klienta psychoterapeuta. Ten drugi z reguły mniej dzieli się swoją mądrością, a skupiony jest raczej na tym, żeby klient odkrył w sobie swoją własną życiową mądrość i stał się niezależny w swoich osądach.

,,Mój terapeuta jest wspaniały! Zawsze podopowie mi, co mam robić”

To naturalne, że szukamy autorytetów. Czasem mamy ochotę, by ktoś pokierował za nas naszym życiem, zdjął odpowiedzialność. Zasugerował „najlepsze rozwiązanie”. Dał gwarancję sukcesu, odsunął niepewność i ryzyko. Kiedy czujemy się zagubieni i bezsilni, odzywa się w nas dziecięca tęsknota za tym, żeby ktoś powiedział nam, co mam zrobić. Wcale nie lubimy wpisanej w dorosłość odpowiedzialności, a wolność nas przeraża. Jednak psychoterapeuta nie jest wybawicielem, który nas uratuje z opresji. Nie schowamy się za jego plecami przed życiem. Jest to pewna brutalna prawda, którą w toku psychoterapii klient krok po kroku oswaja. 

Dawanie rad przez psychoterapeutę może wzbudzić całą gamę emocji w kliencie: od nieprzyjemnego zażenowania i poczucia bycia pouczanym, manipulowanym, kontrolowanym po przyjemną ulgę, nadzieję, wdzięczność, poczucie bycia zaopiekowanym i uratowanymiii. Przeglądając na forach internetowych wypowiedzi osób, które uczestniczyły w terapii, trafiam niekiedy na informację o tym, że terapeuta „kazał” im coś zrobić – że zasugerował konkretne rozwiązanie. Czasem taka wypowiedź ma charakter reklamacji, innym razem świadectwa wdzięczności. Do tego typu relacji podchodzę z dystansem. Nie wiem bowiem, co usłyszał klient i zinterpretował jako zalecenie, a co terapeuta rzeczywiście powiedział. Oczywiście w terapii bardzo ważne jest, by klient miał jasność, co do tego, jaka jest intencja specjalisty. Psychoterapeuta powinien weryfikować, jak rozumiane są jego słowa. Gdzie jest dwoje ludzi, tam dwa różne punkty widzenia (czasem radykalnie odmienne) i rozbieżności w percepcji są nieuniknione – nawet jeśli w poczuciu specjalisty intencje zostały wyłożone w sposób jednoznaczny.

Podsumowanie

Formułowanie specjalistycznych rad jest popularną praktyką w obszarze pomocy psychologicznej, jednak nie jest to kluczowy element psychoterapii [2]. Nie chodzi o to, że w poczuciu psychoterapeutów rady są zupełnie nieprzydatne, a raczej o to, że są ono mało efektywne dla długoterminowej wewnętrznej przemiany. Psychoterapeuci skupiają się nie na dawaniu rad, ale raczej na tym, by stworzyć bezpieczną, stymulującą autorefleksję przestrzeń, w której klient może odkryć potencjalne rozwiązania i odpowiedzi na nurtujące go pytania. 

Dawanie rad jest interwencją, do której należy podchodzić z ostrożnością i wyczuciem. Psychoterapeuta ocenia sytuację danej osoby, jej zasoby, możliwości i potencjalne skutki porady. Czasem sformułowanie jednoznacznych zaleceń i bezpośrednia pomoc w podjęciu konkretnych działań może być kwestią bezpieczeństwa i zdrowia klienta (np. w pracy z osobami doznającymi przemocy). Z reguły jednak narzucanie własnych rozwiązań jest uznawane jako niedopuszczalne i nieetyczne, ponieważ stwarza zagrożenie dla autonomii klienta. Specjalista, który sypie z rękawa gotowym receptami na życie, nie jest psychoterapeutą, ale przyjmuje rolę mentora lub guru, który oferuje pod szyldem psychoterapii pomoc, która z psychoterapią nie ma nic wspólnego.

Przypisy

iPrzykładem takiej lektury jest pozycja Grzesiuk, L., Styła, R. (red.). Psychoterapia bez tajemnic. Podstawowa wiedza i wskazówki medyczne. Warszawa: Difin.

iiSilver, E. (1991). Should I give advice? A systemic view. Journal of Family Therapy, 13, 295-309.

Psycholog, entuzjastka psychoterapii humanistyczno-egzystencjalnej. Zawodowo zajmuje się wsparciem psychologicznym i psychoterapią. Pracuje w oparciu o podejście egzystencjalne. Współpracuje z ośrodkami terapeutycznymi i prowadzi prywatną praktykę w Warszawie.